Skip to main content
search

Schorzenie skórne, jakim jest choroba Morgellonów budzi wiele kontrowersji również wśród doświadczonych lekarzy. Wszystko ze względu na to, że pacjenci skarzą się na uporczywe objawy i obecność robaków oraz pasożytów pod skórą, których inni nie dostrzegają mimo przeprowadzonych badań. Czym dokładnie jest ta choroba oraz jakie objawy i skutki może dawać? Warto zapoznać się z podstawowymi informacjami na jej temat.

Czym jest choroba Morgellonów?

Schorzenie Morgellonów związane jest ze zmianami skórnymi. Osoby chore uskarżają się na swędzące zmiany skórne oraz ciągle towarzyszące im uczucie pełzania robaków i pasożytów pod skórą. Pierwszy raz wzmianka o tej nietypowej chorobie pojawiła się w 1674 roku u rodziny Morgellonów, stąd też ta choroba nazywana jest dzisiaj ich nazwiskiem. Inne określenia tego schorzenia, z którymi można się spotkać to morgellonka lub syndrom Morgellonów.

Mimo że o chorobie co jakiś czas jest głośno, lekarze specjaliści nie są w stanie jednoznacznie zbadać jej podstaw, ze względu na brak dostatecznej wiedzy. Największą kontrowersję budzi fakt, że pacjenci uskarżają się na obecność robaków, której w rzeczywistości nie można potwierdzić. Na skutek tego na skórze pojawiają się drobne rany, na których według osób chorych widoczne są włókna i odwłoki robaków. Jednak zjawisko to dostrzegają tylko sami chorzy.

Przyczyny

Choroba Morgellonów jest dużą zagadką nawet dla obecnych lekarzy. Istnieje kilka hipotez mówiących o przyczynach pojawienia się uporczywych zmian skórnych. Jedną z nich jest hipoteza mówiąca, że za syndrom Morgellonów odpowiadają zaburzenia urojeniowe. Inne teorie wskazują na to, że przyczyną choroby może być borelioza lub zakażenie bakteriami Agrobacterium obecnymi w roślinach strączkowych. Oczywiście istnieją również bardziej odważne i kontrowersyjne hipotezy, takie jak ta mówiąca, że przyczyną choroby Morgellonów jest zanieczyszczenie środowiska, broń mikrobiologiczna, czy nanotechnologia.

Czym objawia się morgellonka?

Obserwacje pacjentów skarżących się na swędzenie skóry i obecność pasożytów pod ich powierzchnią pozwoliły wyciągnąć pewne wnioski. Mianowicie na chorobę Morgellonów w większości przypadków zapadają kobiety w średnim wieku, jednak nie jest to reguła. Zmiany skórne pojawiają się na rękach, nogach, plecach, a nawet twarzy. Co więcej, należą do uporczywych i nieestetycznych, a ponadto mogą powodować powstanie blizn.

Do charakterystycznych objawów syndromu Morgellonów zalicza się zmiany skórne, którym towarzyszy ciągłe uczucie swędzenia, rany, wysypkę oraz wypryski, a nawet otwarte owrzodzenia skóry. Ponadto u osób chorych zauważalna jest bardzo sucha skóra oraz ból towarzyszący podczas dotyku. Oczywiście pacjent jest przekonany, że pod i na powierzchni skóry obecne są robaki, które pełzają i gryzą, a dowodem na to mają być wystające z ran włókna.

Podczas schorzenia Morgellonów może również występować przewlekłe zmęczenie, brak koncentracji, problemy z pamięcią krótkotrwałą oraz zaburzenia emocjonalne, takie jak stany lękowe lub obsesyjne. Jednakże podczas badań diagnostycznych wyklucza się obecność w organizmie pacjenta robaków i pasożytów, a obecne na skórze włókna przypisuje się, że  pochodzą z odzieży noszonej przez chorego. Dlatego też choroba Morgellonów nie jest w niektórych krajach uważana jako oficjalne schorzenie.

Czy chorobę Morgellonów można leczyć?

Lekarze ciągle badają podstawy tego schorzenia i starają się rozszyfrować podłoże choroby oraz sposób jej leczenia. Jak dotychczas, choroba Morgellonów określana jest jako niewyjaśniona dermopatia, której przyczyną nie są pasożyty. Ponadto choroba ta nie jest zakaźna. Mimo to pacjent wykazuje niepokojące objawy wpływające na komfort jego życia. Dlatego też wielu lekarzy stara się pomóc chorym, co ze względu na brak wystarczających informacji na temat choroby jest trudne.

Zazwyczaj podczas wywiadu medycznego lekarz skupia się na dokładnym przepytaniu pacjenta odnośnie objawów fizycznych oraz psychicznych. Oczywiście chory kierowany jest na podstawowe badania diagnostyczne jak morfologia. Ponadto zaleca się też wykonanie biopsji skóry. Zmiany skórne są również badane pod specjalnymi urządzeniami mikroskopijnymi, które pozwalają na dokładniejsze zbadanie wystających z rany włókien.

Jeśli żadne badania nie wykazują niepokojących odchyleń od obowiązujących norm, to niestety leczenie tradycyjne nie jest możliwe. Lekarz może jedynie przepisać leki łagodzące swędzenie, czy też przyspieszające gojenie się ran. Wielu specjalistów sądzi, że pacjent skarżący się na chorobę Morgellonów powinien zostać skierowany na specjalistyczną terapię psychologiczną lub psychiatryczną. Jednak pacjenci  nie są chętni do podjęcia tego typu leczenia, a ponadto często oskarżają lekarzy o bagatelizowanie schorzenia i próby przypisania innych chorób powodujących zmiany skórne.

5 komentarzy

  • Awatar użytkownika Konrad Konrad pisze:

    To prawda, kiedy powiedziałem lekarzowi o chorobie to zmienił temat rozmowy. Pierwszy raz o chorobie dowiedziałem sie podczas operacji „Cieśni nadgarstka” wtedy usłyszałem jak lekarka asystująca neurohirurgowi podczas operacji zapytała o kolorowe włukana w mięśniach i wymieniła kilka kolorów. Neurohirurg odpowiedział ” później porozmawiamy”, po paru minutach powiedziała ” ty widzisz te nitki tego tu nie powinno być, tam jest taki kłębek wyjmij mi go ja bym chciała to zobaczyć z bliska, pierwszy raz coś takiego widzę”. Kiedy wróciłem do domu ze szpitala to wpisałem w wyszukiwarce ” kolorowe włukna w mięśniach ręki i wyszło ze to choroba Morgelana, mam wszystkie objawy jakie są opisane. Trzy lata temu siedząć latem rozebrany na fotelu oglądałem dziennik o 19:30 na TVP1 i poczułem pod kolanem jak by mi ktoś wbijał igłę powoli do nogi, spojrzałem i nic tam nie było zadnej muchy, komara czy robaczka nacisnołem to miejsce i pochwili przestało. Następnego dnie wstałem o 6:00 godzinie i chciałem się ubrać wtedy zauważyłem dziwny strup w tym miejscu średnica jednogroszówki a wkoło była jasnoróżowa otoczka szerokości 2 milimetry. Otoczka wyglądała jakby była podświetlona od dołu to mnie zaciekawiło co jest pod spodem. Poszedłem do łazienki po wodę utlrnioną, spiytus, pinsetę i waciki. Skorupa z wierzchu miała kolor jasno brązowy i mocno się trymała, pod spodem były pręciki długości6 milimetrów grubości2 milimetry, oślizgłe kolory jasne kremowo zielony i niebieski, kiedy chciałem złapać i wyjąć to poczułem potforny ból. Polałem woą utlenioną i nic, osuszyłem wacikiem i polałem spirytusem, szczypało ale wierznia warstwa zniknęła, polałem i wysuszyłem jeszcze trzy razy i ucazała się czsta czerwoma dziura a w niej na dole buła czarna nitka. Kiedy powoli wyciągnołem tą nitkę ti miała długość 4 centymetry znierzyłem miarką. po oczyśczeniu wodą utlenioną widziałem następną nitkę i też ją powoli wyciągnołem z pewnym poorem poniewarz miała zakończenie kłębkiem nitek o średnicy 7 milimetrłw, nitka też miała 4 centymetry Wziołem silne szkło powiększające i zobaczyłem z przodu był otwór przez który naliczyłem pięć kółek z nitek środkowe było mysokie na około 1 milimetra a następne coraz wyższe zewnętrzne miały długość około 1 centymetra. Nitki były miękie elastyczne i oślizgłe, kiedy popatrzłem pod mocmym powiększeniu to zauważyłem żę nitka nie ma struktury ciągłej lecz jest zbudowana z drobniutkich łusek przypominającę budowę śosnoej szyszki, wtedy zrozumiałem że jest to jakiś żywy organizm który żyje w mięśniach i się dzieli na kawałki i jest w całym moim organizmie bo w szpitalu wyjęto z ręki a ja wyjołem z nogi. pozdrawia Konrad

  • Awatar użytkownika Jbakalarus Jbakalarus pisze:

    Serio, mialem cos takiego samego w kieku nastu lat. Wyciagnolem pare takich nitek z palca. Kolory byly pastelowe niebieski i pomaranczowy. To zakonczylo cale problem ze swedzeniem reki. Nigdy wiecej tego g… nie widzialem. Ufff.Ale mi sie przypominalo

  • Awatar użytkownika evervile evervile pisze:

    walczę z morgalonami od kilku miesiecy. pierwsze problemy skorne pojawiły się na twarzy jakieś poltora roku temu ( nigdy nie miałam problemów skórnych) potem doszły problemy ze wzrokiem, ciagla infekcja ucha, i kolejne zmiany skorne na innych czesciach ciała. nic nie pomagalo w gojeniu ran, ani antybiotyk ani steryd, kilka miesięcy temu ogladalam dokument w którym wspomniano o tych włóknach znalezionych w maseczkach i pokazano identyczne problemy skorne. zaczelam szukać informacji na ten temat i bliżej przyglądać się temu zjawisku. znalazlam w sieci bloga amerykanki na ten temat gdzie bardzo szczegółowo opisuje swoj przypadek, swoje obserwacje i konkluzje, to potwierdzilo moje przypuszczenia oczywiście lekarze nie widzą tego problemu…
    jakiś czas temu rozpoczelam detox gansami i raz w tygodniu korzystam z terapii polem nagnetyczno-grawitacyjnym Keshe’a. moj organizm zaczal wyrzucać to wszystko na zewnatrz przez skórę. pomagają różne ziolowe specyfiki, olejki, szczegolnie mięta, lawenda, trawa cytrynowa czy drzewo herbaciane. robię eksperymenty z roznymi ziolami, zaczelam studiować temat pasożytów i ziololecznictwa, okazuje się że to bardzo rozlegly i zaniedbany przez medycynę temat….
    w którymś momencie pojawil się straszby ból w dłoni, myślałam że nadwyrężyłam dłoń przy pracy manualnej narzędziami lub że pies mi wybil palec podczas zabawy ale ból nie mijał, nasilał się przy zmianie pogody jak reumatyzm, utrudnial funkcjonowanie . eksperymentujac z olejkami ziolowymi i specyfikami odkazajacymi wymoczylam dłoń w boraksie i olejkach ziolowych w miejscu bólu zaczęły pojawiać się czarne włókna nie widoczne gołym okiem. dopiero przy powiekszeniu je widać. mnóstwo tego zaczęło wychodzić na powierzchnię.. okazuje się że tego jest wszędzie pełno, w calym domu,

Zostaw komentarz